Arek Kowalczyk
Chiny są liderem energetyki wiatrowej. Na koniec 2011 roku miały 62 GW mocy zainstalowanej w farmach wiatrowych, drugie miejsce zajęły USA - 47 GW, a trzecie Niemcy - 29 GW. - Oczywiście Europa jest to rynkiem konkurencyjnym i otwartym, dlatego Chińczycy w pewnym momencie mogą zacząć stanowić alternatywę dla producentów europejskich, ale to najprawdopodobniej zdarzy się dopiero w perspektywie kilku lat, choćby ze względu na kwestie związane z uzyskaniem certyfikatów dla produktów, zdobyciem bazy podwykonawców itp. – uważa Przybylski. - Do tego dochodzi jeszcze aspekt serwisowania turbin. W przypadku Siemensa dla każdego projektu wiatrowego mamy zespół składający się z naszych specjalistów, zajmujący się serwisowaniem konkretnej farmy wiatrowej. Podobne kompetencje będą musiały zbudować chińskie firmy, by móc konkurować na europejskim rynku nie tylko ceną. Dla wielu inwestorów to nie cena zakupu jest najważniejsza, zwłaszcza, że czas eksploatacji farmy to ok. 20 lat - wyjaśnia.
Przybylski dodaje, że Siemens ciągle rozwija swoje technologie i pracuje nad nowymi produktami. - Kładziemy przede wszystkim nacisk na jakość i bezpieczeństwo. Używamy najnowocześniejszych materiałów, by dać naszym klientom produkty wysokiej jakości, które są obsługiwane przez profesjonalnych ekspertów serwisowych - podkreśla.